wtorek, 24 lutego 2015

Bohaterowie

Cornelia Hale
Główna bohaterka tego opowiadania. Ma blond włosy i niebieskie oczy. Jej najlepszą przyjaciółką jest. Obecnie Cornelia jest poważna, śmiała i odważna. Jednak ma najwięcej rozsądku z całej piątki - "twardo stąpa po ziemi". Lubi decydować sama za siebie. Najważniejsza dla Cornelii jest jej miłość i wygląd. Jej hobby to jazda na łyżwach i zakupy. Ulubiony sport to łyżwiarstwo, zdobyła 9 złotych medali w tym sporcie. Jej żywiołem jest ziemia. Jej siostra Lilian jest Sercem Ziemi. Tworzy parę z Calebem.



Caleb
 Młody przywódca buntowników. Jeden z pierwszych sojuszników W.I.T.C.H, wielokrotnie pomaga im w potrzebie, tak samo jak one jemu. Często przebywa na Ziemi, aby szukać środków na walkę z Phobosem. W późniejszym czasie tworzy parę z Cornelią. Po obaleniu rządów Phobosa zostaje jednym z meridiańskich dowódców oraz jednym ze strażników Kondrakaru. Jest synem Juliana i złej Nerissy.


Will Vandom – ma rude włosy. Chodzi do klasy z Cornelią i Elyon. Lubi pływać i jeździć na rowerze. Jej ulubionym sportem jest pływanie, kolekcjonuje żaby. Jej ulubiony kolor to fioletowy. Mieszka z mamą na przedmieściach w Heatherfield. Powierniczka Serca Kondrakaru. Zakochana z wzajemnością w Matcie.
Irma Lair– ma ciemne blond włosy. Jej hobby to słuchanie muzyki jej ulubionej piosenkarki – Karmilli. Chodzi do klasy z Taranee i Hay Lin. Często kłóci się z Cornelią. Mieszka z mamą Anną, tatą Tomem (policjantem) i bratem Christopherem. Irma ma moc wody. Potrafi nawet zatrzymać morskie fale.
Taranee Cook– ma czarne włosy i okulary. Uwielbia grać w koszykówkę. Chodzi do klasy z Irmą i Hay Lin. Teranee panuje nad ogniem. Lubi ciepłe kolory. Świetnie jeździ na rolkach. Jej największą pasją jest fotografowanie. Mieszka z tatą Lionelem (psychologiem), mamą Theresą (pracującą w sądzie) oraz bratem Peterem, który zakochał się w Cornelii (nie będącej pewną uczuć co do niego). Chodzi z Nigelem.
Hay Lin – ma czarne włosy. Jej żywioł to powietrze. Uwielbia projektować ubrania i wierzy w istnienie istot pozaziemskich. Chodzi do klasy z Irmą i Taranee. Mieszka z tatą Chenem, mamą Joan i babcią Yan Lin. Hay Lin jest wesoła, bywa roztrzepana i dziecinna.Jej chłopakiem jest Eryk.

poniedziałek, 23 lutego 2015

Rozdział II

-Cześć wszystkim!- witam się entuzjastycznie i podchodzę do Caleba  (po wojnie mój chłopak postanowił uczyć się w naszym świecie, mieszka narazie w piwnicy w restauracji, ale wygląda tam całkiem nieźle od kiedy zrobiliśmy tam mały remont). Caleb całuje mnie w czoło i mówi z uśmiechem
-Hej Corny, jak się spało?- po tej wypowiedzi przez chwilkę panikuję, ale odzywam się w końcu:
-Przecież wiesz, że nie lubię, jak tak mnie nazywasz- burkam pod nosem i lekko się obracam, strzelam właśnie tak zwanego focha. On tylko czule przytula mnie od tyłu i mruczy mi do ucha słodkie przeprosiny.
-Cornelio wyglądasz dzisiaj nieco inaczej, coś się stało?-kurczaki, zaczął się wywiad muszę szybko coś wymyślić.
-Wszystko w porządku jestem tylko trochę zestresowana zawodami, które będą za tydzień.
-Coooooo? Jakie zawody czemu nic nam nie powiedziałaś?- krzyczy Hay Lin
-Nie wspomniałam?- no tak zapomniałamim powiedzieć, ale plama
-No jasne pani wielka tajemnica nie lubi się przecież przechwalać, to po co ma mówić-odezywa się nagle Irma, o co jej chodzi i tak mam już dużo problemów na głowie
-Uhhh... Irma a co ci znowu chodzi?-mówię z lekkim poirytowaniem w głosie, nie mam aktualnie humoru na zaczepki tej ryby.
-O nic tylko ty zawsze nic nie mówisz, a później masz pretensje
-Irma odpuść sobie przecież nic się nie stało- w końcu głos zabiera Taranee
-Czy wy zawsze musicie się kłócić?-pyta Will
-Nie, ale ta ryba chyba mnie po prostu nienawidzi- mówię ze skruchą
-Ja cię wcale nie nienawidzę, tylko się o ciebie po prostu martwię-burczy Irma
-Oh jaka kochana-zachichotałam i przytuliłam ją
-Zaraz czy ty powiedziałaś ryba?- zrozumiała po chwili rybka. W tym momencie wszyscy zaczynają się śmiać i dzwoni dzwonek zapraszający nas na lekcje. Wszyscy rozechodzą się do swoich klas.
Lekcje mijają dzisiaj zaskakująco bardzo szybko.
Po szkole dostałyśmy wezwanie od Wyroczni, więc ruszamy do Kondrakaru. Razem z nami jest także Caleb, który uparł się, że też musi tam być.
Will otwiera portal i przechodzimy przez niego. W innym świecie zmieniamh się od razu w strażniczki.
-Ciekawe co się stało, że Wyrocznia nas wzywa- zamyśliła się Will
-Nie mam pojęcai, ale mam złe przeczucia ...- wypowiadam się spokojnie i łapię Caleba za rękę.
Wchodzimy w ciszy do pałacu i kierujemy się do sali obrad.
-Witajcie kochane strażniczki- przemawia Wyrocznia
-Witaj- odpowiadamy mu równo
-Posłuchajcie ostnio harmonia pomiędzy Meridianem a Matką Ziemią słabnie, spowodowane jest to klęską żywiołową, zaczęło się to dzisiaj rano oraz niestety nie znamy powodu wściekłości natury. Prawdopodobnie w Meridianie ktoś obudził kryształ spokoju Matki Ziemi, Cornelio musisz działać. Dzięki tej misji nie tylko ocalisz Meridian, ale także zdobędziesz kryształ i obudzisz nową moc - rozmowy ze zwierzętami.
-Wyrocznio leczy czy udźwignę tak trudne zadanie sama?
-Dasz radę kochana, ale nie wyślę cię samej. Udacie się teraz do Meridianu wszyscy razem, więc ruszajcie moi przyjaciele!
Wyrocznia od razu przenosi nas do królestwa Elyon.
Stoimy właśnie przed wielką grotą i czuję jak nogi się pode mną lekko uginają.
-Boję się, mam co do tego bardzo bardzo złe przeczucia- mówię i wszyscy na mnie patrzą, chłopak podchodzi do mnie i łapie czule za policzki i mówi przekonująco
-Jeżeli jesteśmy razem to na pewno dam radę- i całuje mnie namiętne
-No gołąbeczki! MAMY MISJĘ DO ZROBIENIA!- wykrzykuje Irma
Wchodzimy do groty, mijamy parę korytarzy i docieramy na małą polankę pełną kwiatów. Na środku polany znajduje się okrągła mała fontanna, a na wodzie unosi się zielony kamień.
-Poczekajcie idę po kamień- i ruszam przez kolorową polankę-coś tu za cicho - szepczę do siebie i sięgam po kamień. Nagle wokół mnie pojawia się oślepiające światło i przypominam sobie dzisiejszy sen.
♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
Jeżeli podoba ci się ta historia lub chcesz coś w niej zmienić, napisz po prostu komentarz. POZDRAWIAM

Rozdział I

Chwytam zielony kamień i nagle wokół mnie pojawia się oślepiające światło, pośród światła widzę wielką kreaturę zbliżającą się ku mnie. W prawej ręce postaci widzę coś bardzo mi znanego, zaraz zaraz to przecież Caleb.
-Caleb!-wołam z całych sił.
On tylko otwiera oczy patrzy na mnie i uśmiecha się
-Kocham cię Corny- zaraz po tych słowach traci przytomność, a z moich oczu tryskają łzy
-Caleb.....-szlocham.
Postać rzuca chłopaka o ziemię i pędzi w  moim kierunku. Ja nistety nieruchomieję i spoglądam boleśnie w oczy potwora. Widzę jak potwór kumuluje siłę i zmierza z ogromną pięścią na mnie.
Nagle budzę się ze snu ciężko dysząc i spoglądam ukradkiem na zegarek obok łóżka, wskazuje 7:00.
-Okropny sen, ale to pewnie spowodowane stresem, przecież za tydzień są zawody.... Lepiej pójdę się ubrać została mi tylko godzina.
Wstaję z łóżka i kieruję się do szafy, wybieram krótkie spodenki i koronkową białą bluzeczkę do tego zakładam czarne conversy. Siadam jeszcze przed toaletką i maluję się, na koniec związuję włosy w wysoką kitkę.
Jem śniadanie w ekspresowym tempie i jadę do szkoły na rowerze.
-Nie mogę powiedzieć dziewczynom o moim śnie,  pomyślą, że zwariowałam -mówię do siebie
Jestem na miejscu, pod drzewem widzę całą paczkę- dziewczyny i chłopcy, jestem nie w sosie, więc chcę się wymknąć do szkoły ale nagle słyszę głos Irmy:
-Hej Cornelia! Chodź Do nas!
Po ich minach wiem, że wyczują, że coś ze mną nie tak, ale podchodzę do nich z maską szczęśliwego człowieka...